reklama
kategoria: Kultura / Sztuka
19 lipiec 2025

40 lat temu zmarł Janusz Zajdel – prozaik, który nie zdążył być poetą

zdjęcie: 40 lat temu zmarł Janusz Zajdel – prozaik, który nie zdążył być poetą / fot. PAP
fot. PAP
19 lipca 1985 roku, miesiąc przed swymi 47. urodzinami, umarł Janusz Andrzej Zajdel; pisarz - z wyboru podyktowanego historycznym przymusem - fantastyki naukowej oraz autor „Modlitwy Pańskiej 1981” napisanej pod wieczór pierwszego dnia stanu wojennego.
REKLAMA

- Gdyby żył, miałby raptem ósmy krzyżyk na karku; ludzie dziś tyle żyją i nikogo to nie dziwi. Jestem pewien, że te lata zabrane Januszowi przez Pana Boga, ukazałyby nam Zajdla-poetę w pełnym wymiarze – mówi PAP pisarz i krytyk Marek Oramus. - Z chłodem i precyzją naukowca, którym nie przestał być aż do śmierci, tworzyłby poezję mniej emocjonalną a bardziej intelektualną, mniej uczucia, więcej szyfru, bardziej Herbert niż Leśmian - wyjaśnia.

„Niesłusznie szufladkowany jako autor fantastyki aluzyjnej, nazbyt uwikłanej w demaskowanie PRL poprzez nakładanie nań masek społeczeństw wyimaginowanych, był Zajdel w istocie pisarzem nie mniej współczesnym od Tadeusza Konwickiego czy Marka Nowakowskiego” – ocenił Piotr Gociek w „Do Rzeczy” (2025). „Tak, wybrał inną formę wypowiedzi: fantastykę, jednak sednem tego, nad czym się zastanawiał, była kwestia: Czy można wyjść z sytuacji bez wyjścia?” – wyjaśnił.

Oficjalnie pisarz zmarł na raka płuc. Z wykształcenia był fizykiem jądrowym, pracował w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej. „Osobiście uczestniczył w likwidacjach skażeń materiałami promieniotwórczymi; podczas jednej z takich akcji nie dopilnowano przepisów bhp i Zajdel łyknął ponadnormatywną dawkę. Trudno dziś domniemywać, w jakiej mierze incydent ten wpłynął na przedwczesny zgon pisarza w kwiecie wieku i w pełni sił twórczych, pod względem artystycznym znajdującego się na krzywej rosnącej. Na pewno również miały na to wpływ wielkie ilości podłych papierosów oraz stresogenny rodzaj pracy. Znany z niechęci do komunizmu, pomijany w awansach na rzecz miernot popieranych przez PZPR, w końcu otwarcie wystąpił przeciw przodującemu ustrojowi” – przypomniał Marek Oramus w artykule pt. „Nowe mapy piekła” („Plus Minus” 2025). „Stało się to w 1980 roku, kiedy Zajdel został przewodniczącym zakładowej komórki Solidarności. Wbrew wszystkim niepokojącym oznakom wierzył, że Polska wyszła wreszcie na prostą i że odtąd Polacy sami będą decydować o własnych sprawach. Niestety, wiary tej nie widać w jego ostatnich powieściach, po części dlatego, że zostały napisane lub zaplanowane przed 1980 rokiem, a po części wskutek przeświadczenia, że zło, wynaturzenia społeczne są najwdzięczniejszym tworzywem dla pisarza” – napisał krytyk.

„Że ma raka płuc, wiedzieliśmy wcześniej, a z czasem malały szanse, że się z tego wygrzebie. Pamiętam wyjazd ekipy na dni fantastyki w Staszowie w 1984 r., zwykłym autobusem kursowym PKS. Zajdel pojawił się w towarzystwie żony, siedział sztywno na obitym dermą fotelu, poważny i biały na twarzy, sprawiał wrażenie nieobecnego. Był to bodaj ostatni jego wyjazd” - wspominał. „A my, rozdokazywani, z upływem kilometrów coraz bardziej nabzdryngoleni, zrobiliśmy wszystko, aby dać mu poznać, jak mało przejmujemy się jego tragedią. On szykował się do wyprowadzki, my w hałasie i zgiełku szykowaliśmy się, by podążać dalej” – podsumował Oramus.

„Janusz Zajdel powiedział kiedyś, że jedynymi pisarzami, którzy w sposób realistyczny przedstawiają rzeczywistość są pisarze fantastyczno-naukowi” – przypomniał Lech Jęczmyk, wieloletni redaktor fantastyki naukowej, w programie „Sądy i przesądy – w powiększeniu” (2021) poświęconym twórczości pisarza. Swoiste pisarskie credo Zajdel wyłożył Oramusowi w opublikowanej na łamach tygodnika studenckiego „itd.” rozmowie zatytułowanej „Gwiezdne wojny nie mają sensu” (1980).

„Czasem pisarze SF korzystają po prostu z możliwości wypełnienia roli, której nie wypełnia literatura współczesna, gdy »budziciele sumień« przysnęli, gdy zajmują się przetwarzaniem, obłaskawianiem, upiększaniem rzeczywistości” – mówił Zajdel. „Wówczas fantasta, o ile chce ich zastąpić, musi pisać prawdę w formie zawoalowanej, żeby się przebić przez pancerz chroniący wizję świata prawdziwą. Prawdę stroi się w kostium i dopiero taką wypuszcza między ludzi. Jest to charakterystyczne dla społeczeństw, gdzie liczą się tylko słowa. Gdzie liczy się nie znaczenie słów, lecz ich brzmienie, gdzie podaje się do wierzenia wyimaginowany obraz rzeczywistości. Ta sama prawda, ale inaczej wyrażona, ma szansę przejść przez pewne kordony, które się stawia” – wyjaśnił autor „Całej prawdy o planecie Ksi”.

„Utwory Zajdla prezentują wzajemnie uzupełniające się, przekonująco skonstruowane modele społeczeństw zniewolonych i tym samym nie dają się sprowadzić do sumy pozaliterackich, politycznych aluzji” - ocenił Leszek Będkowski w monografii pt. „Ponure raje Janusza A. Zajdla”, 2000).

„Zajdel był człowiekiem ścisłym, był człowiekiem metodycznym i był człowiekiem uczciwym” – podkreślił w programie „Sądy i przesądy – w powiększeniu” Maciej Parowski.

„Dzielę fantastykę na FR - fantastykę racjonalną i FI - fantastykę irracjonalną. Określam siebie jako zwolennika FR, natomiast czary, telepatia, duchy, sakiewki bez dna i kije samobije, płody halucynacji, czy imaginacji nie interesują mnie” – powiedział Zajdel Parowskiemu w rozmowie pt. „Dwie strony lunety” („Fantastyka”, 1983). „Po pierwsze, wyłazi ze mnie fizyk eksperymentalny z właściwym mu zamiłowaniem do eksperymentowania. Po drugie, sam będąc od trzydziestu paru lat obiektem społecznych eksperymentów, mogę się wreszcie jako pisarz SF na rzeczywistości odegrać. Nigdy zresztą nie łudzę się, że uda mi się dać syntetyczny i skończony obraz człowieczego losu w naszych czasach. Liczę tu na twórczą współpracę czytelnika” – wyjaśnił, podkreślając, że chce tego czytelnika „przekonać, że jest mu nieodzowna wiara w możliwość istnienia na Ziemi lepszego, uczciwiej zorganizowanego świata”.

„Należy pielęgnować wiarę w istnienie dobra jako takiego. Paradoksem jest, chciałbym to kiedyś opisać, że tacy sami ludzie jak poszukiwacze dobra uniemożliwiają jego zaistnienie. A przecież na Ziemi, jako układzie zamkniętym, ludzie są potencjalnie zdolni do wytworzenia warunków od wieków opisywanych w utopiach. Niestety zło, nawet wtedy, gdy jest w mniejszości, bywa bardzo silne” – podsumował autor „Paradyzji”.

„On do tego stopnia dokładnie opisywał świat, w którym żyliśmy, że w połowie lat 80. na serio zastanawiano się nad jego powieścią »Limes inferior« jako sposobem opisu działania ekonomii w PRL – powiedział Parowski, w audycji „Historie alternatywne” Barbary Schabowskiej i Mateusza Matyszkowicza (Polskie Radio, 2015).

Janusz Zajdel urodził się 15 sierpnia 1938 roku. w Warszawie. Maturę zdał w 1955 roku w III Liceum Ogólnokształcącym im. Gen. Józefa Sowińskiego. Ukończywszy fizykę na Uniwersytecie Warszawskim, podjął pracę w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej. „Mariaż Zajdla z fantastyką zaistniał dzięki zamiłowaniu do nauki oraz periodykowi »Młody Technik«, w którym Zbigniew Przyrowski prowadził stałą rubrykę SF. Przyszły lider polskiego social fiction, wspólnie z bratem, opublikował tam artykuł »Pomysły braci Zajdel«. Rzeczone pomysły dotyczyły iście fantastycznych, kompletnie niepraktycznych, ale za to bardzo interesujących urządzeń i przyczyniły się do powstania rubryki »Pomysły dziwne, zwariowane i takie sobie«. Później na łamach »Młodego Technika" ukazało się debiutanckie opowiadanie Zajdla »Tau Wieloryba« (1961)” – napisała Joanna Kułakowska („culture.pl”, 2011).

Pierwszy zbiór opowiadań Zajdla pt. „Jad mantezji” ukazał się w 1965 roku. Rok później wyszła powieść „Lalande 21185”. Dekadę później opublikował „Przejście przez lustro” (1975), „Prawo do powrotu” (1975) oraz „Iluzyt” (1976). Fantastykę socjologiczną autor rozpoczął „Cylindrem van Troffa” (1978). Później ukazały się: „Feniks” (1981), „Ogon diabła” i „Limes inferior” (1982), „Wyjście z cienia” i „Cała prawda o planecie Ksi” (1983), oraz „Paradyzja” (1984). „Przy okazji tej książki autor dał się poznać także jako poeta gronu szerszemu niż czytelnicy fanzinów” – przypomniała Joanna Kułakowska.

„O, Ojcze nasz, któryś jest w niebie! / Wplątani w najdziwniejszą z wojen, / ustami, które dławi knebel / wołamy: święć się imię Twoje, / i: przyjdź królestwo Twoje święte, / otocz opieką kraj nasz cały / niechaj na karki nasze zgięte / nie spada więcej ciosów pały. / Bądź wola Twoja!” - pisał wieczorem 13 grudnia 1981 roku Janusz Andrzej Zajdel.

„Pozwól ziścić / gorące naszych serc pragnienie: / niech szpicle, zdrajcy, komuniści / przestaną deptać polską ziemię! / Niechaj moc Twoja zerwie pęta / tych, co bezprawnie uwięzieni, / niech gości sprawiedliwość święta / jako w niebie, tak i na ziemi. / Chleba naszego powszedniego / i cierpliwości daj nam dzisiaj / abyśmy dożyć mogli tego / dnia, kiedy zdrajca będzie wisiał; / i odpuść nam dziś nasze winy, / niech żądza zemsty nasz nie plami, / i błędy odpuść, jako i my / już lat czterdzieści odpuszczamy” – komentował na gorąco nóż wbity w polskie plecy.

„A naszym winowajcom Panie / za udręczony naród polski, / za zdradę przemoc i tyranię, / sam wymierz słuszny wyrok Boski. / Niechaj im zdrad i zbrodni brzemię / do dnia sądnego kark ugniata, / i nie wódź nas pokuszenie / by nikt z nas nie wyręczał kata. / Racz nie opuszczać ludu swego / Co szloch rozpaczy w piersi tłumi, / ale nas zbaw od tego złego, / które na imię ma komunizm. / Amen” – podsumował wierszem to, o czym dotychczas starał się pisać prozą.

O pełni poetyckiego talentu miłośnicy jego twórczości mieli szansę przekonać się jednak wiele lat później, bowiem „Modlitwa Pańska 1981” – została ogłoszona dopiero 5 lat temu. Wcześniej - podobnie jak inne jego wiersze traktowane przezeń bardzo intymnie – trafiła do teczki opisanej odręcznie „Nie publikować!”.

„Modlitwa Pańska ukazała się wcześniej, widziałem ją w wydaniu podziemnych wierszy w latach 80., niedługo po stanie wojennym, ale bez nazwiska autora” – mówi PAP Marek Oramus.

Przeglądając pozostawione przez Zajdla konspekty nienapisanych powieści, Oramus doszedł do wniosku, że po „Paradyzji” pisarz zamierzał kontynuować dotychczasową linię twórczości. „To znaczy budować modele i alegorie społeczeństw chromych, popsutych przez nieudolną czy też nikczemną władzę, odnosić to do Polski i położenia, w jakim się znalazła” - wyjaśnił. „Taktyka obliczona na eksploatowanie literackiego patentu na komunizm, jaki Zajdel wynalazł, z pewnością załamałaby się około roku 1990. Pięć lat wcześniej nic nie wskazywało, że komunizm upadnie; robił wprawdzie mocno bokami, ale była to jego wada wrodzona. Myślę, że bezkrwawe, bezwojenne odzyskanie niepodległości przez Polskę i inne kraje strefy sowieckiej, upadek ZSRR zaskoczyłyby go tak samo jak nas. Wprowadziłyby też z pewnością modyfikacje do jego planów twórczych i życiowych. Jakie?” – napisał.

„Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to to, że Zajdel poszedłby w politykę. Zostałby posłem z ramienia AWS, w Warszawie wisiałyby plakaty z jego zdjęciem z Wałęsą. Zajdel uważał bodaj, że samym piórem nic się nie wygra, trzeba się zaangażować. Ale nawet gdyby do tego doszło, Janusz chyba by długo miejsca między politykami nie zagrzał. Mierziłaby go ich obłuda, interesowność i last but not least – głupota. Prędzej czy później wróciłby do swoich książek, ale pojawiłyby się w nich nowe motywy: rozczarowania, że wspólne ideały zostały zaprzepaszczone albo wręcz zdradzone, obrazowania, jak władza demoralizuje, jak nowa upodobnia się do starej i idzie z nią ręka w rękę” – podsumował Marek Oramus. (PAP)

Autor: Paweł Tomczyk

top/ dki/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Lubsko
27.8°C
wschód słońca: 05:02
zachód słońca: 21:10
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Lubsku

kiedy
2025-10-11 17:00
miejsce
Biblioteka - Centrum Kultury im....
wstęp biletowany
kiedy
2025-11-21 20:00
miejsce
Biblioteka - Centrum Kultury im....
wstęp biletowany
kiedy
2026-03-27 18:00
miejsce
Biblioteka - Centrum Kultury im....
wstęp biletowany